Moje opowieści Yin Yang Yo
Yang miał rację
- Yin, Yang POBUDKA! Czas na naukę, to tylko.... 5, 10, 15....
- 18- przerwał mistrzowi Yo Yang.
- A, tak! To tylko 18 godzin. Spaliście 6 więc wystarczy.
- Ale mistrzu, czemu nie mamy czasu na zabawę?- spytał Yang
- I na zakupy!- dodała Yin
- Bo macie wolne tylko jak jest śnieg i jak jest Boże Narodzenie. Dosyć tego, wstawać!- i czarami wyciągnął ich z łóżek za uszy.
-(chory, czy co? milszej pobudki nie zna ?xD)Trudno- pomyślał Yang.
- Muszę coś wymyślić.
- Eee, Yin..- Tak???
- Czy nie sądzisz, że dziś jest mroźno?
- Nie. Ale wolałabym żeby był już śnieg.
- Więc i ty tak myślisz? Ok, no to stwórzmy śnieg.
- Ale jak?- spytała Yin
- Popatrz.- odpowiedział jej brat i przyniósł dużo kartek papieru i waty.
- Musimy to pociąć. Gdzie są nożyczki?
- W mojej szufladzie- powiedziała Yin
Yang otworzył szufladę.
- Fuu, są różowe! Wiesz chyba, że nie dotknę nic co jest różowe.
- Akurat, a ja?
I odtworzyła wspomnienie."
- Yang, boję się! Tu gdzieś musi się kryć Mistrz Nocy.
- Nie bój się, Super- Yang cię obroni w razie potrzeby.
- O nie! Most z lin! Yang, podaj mi rękę!
- I ty zrób to samo!
Razem- AAAA, mam lęk wysokości!!!
I przeszli trzymając się za ręce."
- A to co innego. Wtedy to było konieczne.
- Samolub
- A czego się po mnie spodziewasz? Nawet nie mam czasu żeby się wykazać.
- Dosyć tych gadek. Ubierajcie się i na śniadanie a potem do nauki!
- przerwał im mistrz Yo wchodząc do pokoju.
Wyszedł.
- Czasem mnie denerwuje, a ciebie?
- Mi jest to obojętne.
- Dziewczyny już takie są. O! Laleczka! Kup mi taką! albo Oddaj mojego dwujednorożca!
- Samolub po raz drugi. A chłopaki wciąż nawijają w kółko
- Łał! To nowa ekstra wyścigówka!
- Weź siostra, jak ty coś powiesz... Dobra, już dobra. Użyję tych głupich nożyczek bo nie mam wyboru.
I zaczęli szybko ciąć.
- Wuala! Sztuczny śnieg gotowy!- uradowała się Yin
- A jest to?- Yang pokazał Yin listę potrzebnych rzeczy.
- Wiatrak, kubeł, gruba rura... Nie ma, ale wiem jak to zdobyć! Przynieś mi trzy kamienie różnej wielkości. Tylko szybko, bo mistrz Yo zaraz się kapnie o co chodzi.
- Ok.
Yang poszedł na podwórko. Nie było mu jednak za specjalnie zimno bo w jego mieście panuje wieczne lato. Szybko znalazł kamienie i wręczył je siostrze.
- Dobrze. Transfumacja!
I kamienie zamieniły się w potrzebne części.
- Łał, niezła jesteś- pochwalił siostrę Yang.
- Ćwiczenie czyni mistrza- po czym Yin szeroko się uśmiechnęła.
- No to pora to teraz złożyć. Masz jakiś pomysł, jak to zrobić w 5 minyt Yin?
- Hmm... Mistrz Yo zawsze mi to wbijał do głowy, ale zaraz... mam to na końcu języka. Jak to było???
- Pośpiesz się, za 4 i pół minuty ósma.
- Wiem! Prawa ręka w górę, lewa w dół, potem obie ręce w bok, obrót i uderzenie części!- No to na co czekasz?
- Cierpliwości Yang.Yin wykonała wszystkie te gesty.
- Pozostaje jeszcze tylko wynieść to jakoś na podwórko.
- To się da załatwić- odpowiedziała Yin po czym telekinetycznie przeniosła maszynę na wolne miejsce na podwórku.
- Włączaj!- krzyknął Yang
Z dmuchawy zaczęły wylatywać niby płatki śniegu.
- A teraz szybko! Mamy tylko minutę na sprzątnięcie pokoju i przebranie się!Wskoczyli przez okno.
Yin sprzątnęła telekinezą a Yang biegiem się przebrał i poszedł na śniadanie. Yin zrobiła to samo.
-Spóźniliście się aż o 20 sekund!- mistrz Yo wybuchł gniewem.
- Ale mistrzu, przecież pada śnieg!- zaprzeczył Yang
- Właśnie, czy teraz też nas ukarasz?- spytała Yin
Mistrz Yo wyjrzał przez okno, pomyślał chwilę poczym wyjrzał przez okno zwrócone w przeciwną stronę.
- Ach tak, mam was! Trzeba było lepiej pomyśleć, zanim budowaliście maszynę do rozsypywania sztucznego śniegu.
- Mistrzu, jak się kapnąłeś?- spytał Yang
- Na połódniu jest śnieg a na północy nie ma! Za spóźnienie dodatkowe 10 minut nauki a za kłamstwo wobec mnie, mistrza woofoo macie szorować kible szczoteczkami do zębów przez miesiąc! A teraz jedzcie.
Podał im talerze ze śniadaniem.
- Fuj! Placki?! Wiesz, że tego nie nawidzę!
- zwrócił uwagę Yang
- A ja nienawidzę steku!- potwierdziła Yin
- PrzepraszamI zamienił talerze Yin i Yanga
- A teraz może być?- spytał- Aha!
- powiedziały uśmiechnięte od ucha do ucha króliki.
- Yang, wiesz jaki dzisiaj dzień?Yang chwilę pomyślał po czym razem z Yin krzyknęli:
- Nasze urodziny!!!!!!! Hurra!!!Zaczęli szybciej jeść.
- Ciekawe, czy mistrz Yo o tym pamięta
- spytał siostry Yang
- Nie wiem, ale jak skończymy to możemy się dowiedzieć!
- uradowała się Yin
I zaczęli jeszcze szybciej jeść.
- Skończone!- krzyknęły króliki i jakby po namowie dodały razem:
- Pora sprawdzić czy mistrzunio o nas pamięta.
Na palcach wymknęły się z kuchni.
- Jak zwykle o tej porze uciął sobie drzemkę. Będzie więcej czasu- szepnęła Yin
- Ale gdzie zacząć poszukiwania?- spytał Yang
- Najlepiej w Arsenale, tam rzadko pozwala nam wchodzić.Pobiegli do Arsenału.
- Rozdzielmy się, ty atakuj prawą połowę a ja zajmę się lewą.
- szepnęła Yin Yang kiwnął głowąTym czasem w telewizji:
" Nadajemy ważny komunikat! Mistrz Nocy opanował sąsiednie miasto i podąża już w naszą stronę. Proszę zachować cierpliwość, odpowiednie osoby zostaną powiadomione"
- Słyszałaś?- spytał Yang
- zaraz obudzą mistrza! Musimy przyspieszyć
- Mam!- zawołała Yin- tu, w kącie jest cała masa prezentów! 1,2,3.... 8 prezentów!!!Yang podbiegł do siostry
- świetnie! Ale musimy już iść, przed chwilą usłyszałem helikopter. Biegiem do naszego pokoju!
Ale drogę odciął im Carl
- Nie tak szybko, wasz mistrz musi się o tym dowiedzieć!
- Chi Chu A! Odejdź, albo poczujesz moc mojego Miecza!
- Phi hi! Ale się boję!- Yang! Co powiesz na zapłonado?
- spox pomysł!!
Wicher i ogień złączyły się.
- Ale mu dokopiemy!
- Ale najpierw ja dokopię wam
- zaskoczył ich mistrz Yo- dodatkowy miesiąc kiblowania za karę
- Ale mistrzu... My....
- Czego tam szukaliście?!- spytał zdenerwowany mistrz Yo
- My..... My mamy dzisiaj urodziny i chcieliśmy sprawdzić, czy o nas pamiętałeś- odpowiedział bez zastanowienia Yang
- No dobrze. Upiekło się wam. Dziś nie macie lekcji za to jutro będziecie szybciej się uczyć bo macie do przerobienia materiał z tej lekcji i jutrzejszej.- odpowiedział spokojny już mistrz Yo
- Ale teraz idźcie do swojego pokoju, musicie mieć jakąś karę
I wyszedł
- No cóż, musimy iść. Ale najpierw załatwimy tą paskudę
- Yin wskazała na Carla
- Myślisz o tym co ja?- spytał Yang siostry
- Tak, na trzy Raz... Dwa... Trzy!- Foonado!- Yin zapłon!
Tak powstało skuteczne zapłonado. Carl uciekł do swojej mamy
- Udało się!- krzyknęli i przybili sobie piątkę
- A teraz już na prawdę musimy wychodzić!- ostrzegła brata Yin Wybiegli z Arsenału i skierowali się w stronę swojego pokoju. A tam czekała na nich niespodzianka: bałagan zrobiony przez Carla kiedy jeszcze przebywał w Dojo
- A więc to jest ta kara!- zdziwiła się Yin
- Pora tu posprzątać!Razem niczym błyskawica zabrali się do sprzątania. Nie minęło 10 minut a już było czystoNagle drzwi się otworzyły. Do pokoju wszedł jeden ze szpiegów Mistrza Nocy
- Ups, nie w porę!- i szybciej wyszedł
- Jak go tylko dorwę w swoje ręce to mu się odechce służyć naszemu największemu wrogowi.
- Chi chu a!- krzyknął Yang
- Te sposoby są zbyt brutalne Yang- powiedziała smutno
- Yin
- zgoda, faktycznie powinien przestać mu służyć ale ty byś mu mógł zrobić krzywdę!
- Jego nie trzeba żałować!- odpowiedział Yang z groźną miną
- On sobie robi z nami co chce, próbuje nas zniszczyć i ciebie to nie obchodzi?!- zapytał Yang
- jeszcze trochę, a i nas zmusi do usługiwania sobie
- Kto, ten szpieg?
- Nie! Mistrz Nocy!Ale okno zaczęło się samo otwierać.
Do pokoju wszedł sam Mistrz Nocy
- O wilku mowa- Yang ze strachu przełknął ślinę
- Yang, boję się
- Mistrzu Yo! Mistrzu Yo!!- krzyknęli z nadzieją i Yin przytuliła się do brata dodając sobie otuchy
- Yin, nie rozklejaj się. Chwasty trzeba wyrywać! Chi chu a!Yang odrzucił siostrę na bok i wyciągnął swój Miecz
- Pokaż na co cię stać, mały- beztrosko powiedział Mistrz Nocy
- Zobacz sam!- I rzucił się na Mistrza Nocy. Wystarczyło, że Mistrz Nocy stuknął Yanga a Yin wpadła w szał
- Yin zapłon!- kule ognia wyleciały w kierunku Mistrza Nocy- Yang, uważaj!Yang wyrwał się Mistrzowi Nocy i stanął pod ścianą
Do pokoju wszedł Mistrz Yo
- Mistrzu, czemu się spóźniłeś?- spytała Yin
- Celowo, aby sprawdzić jak szybko się kapniecie, że to wcale nie Mistrz Nocy tylko jego hologram. Wiecie, że nie lubi światła.
- Zaraz... Jest dzień, godzina w pół do dwunastej. Masz rację!!
- krzyknął Yang
- A ten szpieg?
- Jaki szpieg?- spytał podejrzliwie mistrz Yo
- Yyy, on był na prawdę? - spytał Yang niepewnie
- poważnie?? już ci uwierze
- ale ale
- no dobra niech ci będzie szpieg tu był - mówił Yo
- ty mi nie wieżysz - powiedział Yang zdenerwowanym głosem- nie, nie wierze, bo kto by miał uwierzyć że w Dojo z takimi zabezpieczeniami miał dostać się jaki kolwiek złodziej- powiedział Yo śmiejącym głosem
- A jemu się udało tu wejść
- to jest nie możliwe, najwyraźniej wszystko to zmyśliłeś
- nie, nie zmyśliłem to prawda on tu był- powiedział Yang
- nie dyskutujmy już na ten temat bo spać mi się zachciewa
- Mistrzu!!- powiedzielioboje
- Jak możesz spać o 14:00- powiedziałam Yin
- Yin przecież Yo jest staruszkiem i cały czas śpi- Powiedział Yang szeptem
- No a nie myślisz że on nas słyszy?
- nie, przecież ta panda zasypia w dziesięć sekund- Yang smiejącym głosem
- no może- Powiedziała Yin nie pewnym głosem
- Noto możemy zrobić impre
- Tutaj bez pozwolenia Mistrza Yo?? będzie wściekły
- nic się nie bój siostra Myster Yang nad wszystkim panuje
- skoro tak mówisz
- ale w razie czegoś to ja dowodze
- nie bo ja
- ja!
- ja!
I zaczeli się bić, bili się tak przez dobre dwie godziny aż mieli obolałe wrzystkie częsci ciała
- AŁĆ MOJE WSZYSTKO- powiedziała Yin
- coś ty boli cię wszystko?
- a ciebie?
- nie
- hmm naprawde?
- no dobra tylko noga
- jasne tylko noga :)
- Ty mi nie wierzysz
- Yyy no nie
- Wież a ty zakochałaś się w Davie
- nie to nie prawda, stuj! ja cię zabije no nie uciekaj
- już się ciebie zaczne bać
- noto czego uciekasz
- bo mnie gonisz
- jasne
- co jasne?
- oh ty nawet przy rozmawianiu nie uważasz
Yin poszła do pokaju poczytać książkę a Yang poszedł do zbrojowni i przyglądał się dokłanie każdej broni aż
skupoł wzrok na jednej przyglądał się przez dłuższą chwilę aż nagle zaatakowałgo jakiś ninja
- Ej! co ty tu robisz- powiedział Yang
- Nie widzisz wykonuje swoją misję
- Jaką misję
- nie moge zdradzić
- no dobrze skoro nie, to ja dalej będę zajmował się tym co się zajmowałem leżeniem
- no właściwie nikt się nie dowie że to komuś powiedziałem
- jes- powiedział Yang głosem zadowalonym i szepcząc
- mom misją jest zkraść wszystkie bronie z arsenału i pokonać tego starego pande Yo
- sam?
- nie
- tylko, ile was jest
- z setke
- pfe tak mało poradze sobie nawet sam
- nie przeceniaj się tak mały
- kto cię tu przysłał
- nie powiem
- czyżby? chi chu a! i czy teraz będziesz gadać
- nie zmusisz mnie
- oj i to zmusze
- Yin ! Yo! choćcie do zbrojowni
- Co się stało- powiedziała Yin niecierpliwym głosem
- Zeby to nie był twój kolejny żart- mówi Yo
- nie CICHO! nic tych żeczy
- tylko- spatała Yin
- samic patrzcie
Yin i mistrz Yo spojżeli dookoła zbrojowni i nikogo nie zobaczyli
- Oboje-YANG!!
- po co wołałeś nas
- przecież nikogo tu nie widać
- co? był tu przedchwilką jakiś ninja
szzzzzzzzzzzzzz
-OOOOOOOOOOOOOOO- razem
- Yang miałeś racje-powiedziała yin
- transfumacja
- chi chu a!
- łapy mocy
Yin Yang i Mistrz Yo pokonali zbira, niestery nie dowiedzieli się przez kogo został wysłany zbir
a Yo uchonorował Yanga odznakom za prawdomówność i Yo oraz Yin przeprosili Yanga za to że
nie wieżyli mu jak mówił prawde.
1 komentarz:
Mam pytanie, czemu użyłaś opisu Yanga takiego jaki był na blogu mojej koleżanki??? Ona się nad tym napracowała, wymyśiła to wszystko a teraz co??? A taki konkurs już był, brałam w nim udział, w ten właśnie sposób się poznałyśmy. Jeśli chcesz, mogę Ci pokazać na dowód moją króliczkę. Otrzymała II miejsce za wykonanie, pierwsze otzymał jakiś inny za pomysł. Bardzo Cię proszę, ja też kochanm Yin Yang Yo! ale nie pozwolę abyś kopiowała wszystko od niej, jeśli jesteś tak wielką fanką jak mówisz, to sama wymyśl opisy.
Pozdrawiam
Prześlij komentarz